ZACZYNAMY ;)
Wszystkim rzuciła się w oczy reakcja Eddiego. Chyba stwierdzili, że najlepiej będzie jak ja mu to wyjaśnię 'To my was zostawiamy...' Rzucili pospiesznie, wyraźnie zakłopotani sytuacją. Poszli. Widziałam jak Eddie na mnie spogląda, znałam go na tyle dobrze, że wiedziałam dokładnie o co zapyta. Miałam rację. Chwilę pomilczeliśmy, gdy wreszcie on przerwał niezręczną ciszę. 'Oni mówili serio tak?' nie wiedziałam, co mu odpowiedzieć, widziałam ból w jego oczach, swego rodzaju niepewność, nie potrafiłam go okłamać. Bałam się jego reakcji, w takich sytuacjach najlepsza jest szczerość, to wpajali mi od dziecka moi rodzice. 'Idziemy.' powiedziałam -szkoła nie jest miejscem na takie rozmowy. 'Dokąd?' spytał znacznie mniej zaniepokojony blondyn. 'A czy to ważne?' spytałam z uśmiechem 'Tutaj rozmawiać na pewno nie będziemy.' odwzajemnił uśmiech. Wyszliśmy. Szukałam w pamięci miejsc, w których spotykała się Sibuna, takich, których nikt nie znajdzie. Olśniło mnie! Przy wypalonym drzewie! Nieco przyspieszyłam. Po chwili dogonił mnie Eddie 'Co tak szybko Gaduło?' dawno nikt tak do mnie nie mówił, brakowało mi tego. 'A co problemy z kondycją Skunksie?' rzuciłam odruchowo. 'Brakowało mi tych twoich pyskatych komentarzy...' szepnął pod nosem, usłyszałam, nie zamierzałam mu darować tej "akcji" z nową 'KT nie wpadłaby na taką odzywkę nie? Zapraszam na kurs, wtedy będziesz z nią już zupełnie szczęśliwy!' krzyknęłam, szlak, on może pomyśleć, że jestem zazdrosna, trudno, ktoś musiał do tego wrócić... 'Co..? O czym mówisz?' udawał, że nie wie o co mi chodzi, żałosne. 'O ciebie... i KT wiesz, taka ładna parka otulona ręcznikiem.' mówiłam i rysowałam w powietrzu serduszko, z odpowiednią dozą sarkazmu, oczywiście. 'A co... Zazdrosna?' spytał szczerząc się triumfalnie. Nie odpowiedziałam. 'Zachowałem się w porządku, wiesz, gdy ktoś oblewa nowego ucznia... lub uczennicę sokiem podanie ręcznika nie jest wyznaniem miłości.' Ale on ma tupet "podanie ręcznika nie jest wyznaniem miłości", ale otulenie KT ręcznikiem chyba nie było tylko i wyłącznie "przyjacielskim gestem". 'Może dla ciebie nie, ale dla niej... No wiesz nowa. W twoich objęciach mogła poczuć się bezpiecznie, że nie grozi jej już sok na twarzy...' 'Czyli jednak zazdrosna?' znowu z tym uśmiechem, jak on mnie wkurza! 'Nie, jest spoko, ty robisz co chcesz, ja też mam takie prawo.' 'A właśnie, czy ciebie łączy coś więcej z Jerrym?' wrócił mu ten zmartwiony i niepewny głos, jednak nie tylko ja byłam zazdrosna, obiecałam Jerome' owi, że plan wypali. Mimo, że tak cholernie chciałam wyznać Eddiemu, że to tylko gra, kłamstwo, że Jerome to tylko najlepszy kumpel od dziecka. Ale życie nie jest takie proste, nie mogę zdradzić nikomu naszego "układu", jeszcze nie. Możliwość, że on będzie spędzał dużo czasu z KT, bo mnie to drażni, jest dość spora. Ale.. jest ryzyko, jest zabawa. 'Wiesz... zawsze byliśmy blisko. Może to przez to, że znamy się od dziecka... Tak, można to tak ująć.' znowu ból na jego twarzy, oczy straciły blask, wzrok wbity w ziemię.
Do czego ja doprowadzam ludzi, których kocham?!
Jestem potworem...
Ale obiecałam, Jerome mi zaufał. Po co ja się w to wplątałam, teraz widzę, że Eddie mnie kocha. A ja go ranię. Zaczęłam myśleć nad tym jak się ukarać. Dawno temu rozumiała mnie żyletka, potem wydoroślałam. Upływ krwi nie pomagał. Stop!! Przestań się nad sobą użalać. Zacznij być odpowiedzialna za swoje czyny! Zaczęłaś coś, skończ to porządnie. Tak. Jak Eddie kocha, to poczeka chwilę. Powiem Jerome' owi, czego się dowiedziałam. Rozwiążemy to w inny sposób. Pogadam z Marą. Wszyscy będą szczęśliwi. Nadal stałam zagubiona we własnych myślach, nawet nie zauważyłam, że Eddie już poszedł. Postanowiłam jeszcze się przejść, a później wrócę do Domu Anubisa, wyjaśnię wszystko i bardzo przeproszę Jerome' a.
Zapukałam do pokoju Alfiego i Jerome' a. Na szczęście zastałam w nim tylko tą osobę, z którą chciałam pogadać. 'Jerome, musimy sobie dużo wyjaśnić...' 'Słucham cię Patty.' odpowiedział bardzo przyjaźnie. 'Dowiedziałam się dwóch rzeczy... Pierwsza -Eddie nadal mnie kocha, druga -nie umiem go okłamywać.. Przepraszam.' wyrzuciłam to z siebie 'Pat słuchaj' usiadł koło mnie i złapał mnie za ręce 'do niczego cię nie zmuszam, ty mnie z resztą też, jeśli jesteś pewna, że jakakolwiek pomoc nie jest ci potrzebna -ok. Cieszę się, że ci się udało.' powiedział i zbliżył się do mnie 'Jerome teraz mogę ci tylko obiecać, że pogadam z Marą aż do skutku. Zrobię wszystko, co w mojej mocy.'. 'Dzięki i wiem, że nie powinienem ale...'
Taaaa-daaaam !!!
Nowy wygląd, nowy odcinek.
Na koniec taki dreszczyk emocji ;*** tak żeby zachęcić Was do komentowania.
Jak myślicie, co zrobi Jerome ^ ^ ??
A to gify w których ... PAT PŁACZE !!!
To może się więcej nie powtórzyć o_O
Podobało się? Skomentuj <3
Świetne kiedy next????
OdpowiedzUsuńŚwietny, wspaniały, bombowy, niesamowity itd.. xDD
OdpowiedzUsuńPo prostu MEGA
Po prostu genialny!
OdpowiedzUsuńsuuper czekam na next
OdpowiedzUsuńbędzie kiss???? czekam na next
OdpowiedzUsuńsuper nie mogę się doczekać kolejnego :D ♥♥♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSuper!Ja myślę że Jerome ją pocałuje...Oby nie...
OdpowiedzUsuńSkomentujesz i zaobserwujesz ? Dzięki *.*
OdpowiedzUsuńhttp://fabinastoriesby-patrycja.blogspot.com/2013/04/28-odcinek-to-nie-tak-jak-myslisz-by.html
Super odcinek *.*
super
OdpowiedzUsuńBoooże ! O.o Pisz następny ! <3
OdpowiedzUsuńExtra! :D
OdpowiedzUsuńDZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKIE KOMENTARZE W TAK KRÓTKIM CZASIE, JUŻ PISZĘ KOLEJNY!
OdpowiedzUsuń;*
42 yr old Quality Control Specialist Murry Brumhead, hailing from Windsor enjoys watching movies like Benji and Amateur radio. Took a trip to Royal Exhibition Building and Carlton Gardens and drives a C70. przeczytac pelne informacje o
OdpowiedzUsuń