niedziela, 3 lutego 2013

Opowiadaniopodobne coś (5) ♥

'Patricio... Patricio !' usłyszałam głos nad moją głową, była to Joy z którą jechałam pociągiem do szkoły -znowu po wakacjach wracałyśmy do Domu Anubisa. Rozbudziła mnie, na początku byłam trochę zdezorientowana, wiadomo po tak pięknym śnie, zapytałam moją przyjaciółkę, gdzie my w ogóle jesteśmy. Joy, trochę zdziwiona, odpowiedziała, że w drodze do Domu Anubisa. Oprzytomniałam. Zrozumiałam, że znowu czeka mnie konfrontacja z rzeczywistością -z ludźmi których lubię, z tymi których nie lubię też ...z Eddiem.
Rozstaliśmy się. W sumie, to dlatego, że spanikowałam... Zaangażowanie -to chyba nie moja działka. Boli mnie to, że znowu się z nim zobaczę, bo wciąż go chyba kocham ...kogo ja oszukuję -kocham go najmocniej jak tylko potrafię i bardzo mi na nim zależało i nadal zależy. Joy jeszcze nie wie. Nie powiem jej o śnie, bo zacznie drążyć temat naszego skończonego związku.


Spojrzałam przez okno, dojeżdzałyśmy właśnie na dworzec. W końcu, po dwóch godzinach jazdy mogłam odetchnąć świeżym powietrzem. W drodze do szkoły rozglądałam się uważnie, gdyż chciałam jak najbardziej odwlec w czasie spotkanie z Eddiem. Joy najwyraźniej to zaniepokoiło 'Co jest ?' spytała, 'Unikasz kogoś ?' ciągnęła. 'Nie ...' skłamałam 'To co jest ? Widzę, że jesteś jakaś nieswoja.', 'Wszystko ok, nie ma potrzeby żebyś się martwiła.' uspokoiłam przyjaciółkę, mimo że miała rację -jak ona mnie dobrze zna.
'Sssssibunaaa' usłyszałyśmy dziwne syknięcie. 'Alfie !' wykrzyknęłyśmy i rzuciłyśmy mu się na szyję. 'Hej, wydziałyście Amber ?' spytał. 'Jeszcze nie, ale pewnie jest w Domu Anubisa' odpowiedziała Joy podczas gdy ja nadal "czuwałam".


Dotarłyśmy, a w zasadzie dotarliśmy do Domu Anubisa. Gdy szłam się rozpakować zauważyłam Amber, która już zdążyła się rozpakować (najwyraźniej była tu dużo wcześniej, skoro zdążyła poupychać wszystkie swoje ciuchy do szaf). 'Ambeeer !' krzyknęłam rzucając walizkę i przytulając ją. Najwyraźniej moje wrzaski usłyszał Alfie, którego tupot stóp usłyszałam. Amber puściła mnie i rzuciła się w ramiona swojego chłopaka. Szłam dalej do pokoju. Gdy weszłam, zobaczyłam Marę ucieszyłam się i przytuliłam ją. Zaproponowała, że rozpakujemy się później, a teraz zejdźmy przywitać się z Trudy i innymi mieszkańcami. Schodząc po schodach, zobaczyłyśmy Jeroma, do którego zaraz podbiegła Mara. Ja nie lubię zmieniać swoich planów, więc poszłam przywitać się z Trudy, która szykowała kolację. 'Hej Trudy, pomóc ci ?' spytałam, mimo że niezbyt miałam na to ochotę. 'Nie trzeba gwiazdko' mówiła przytulając mnie 'idź przywitać się z przyjaciółmi.' powiedziała z uśmiechem. Egh ...chciałam uniknąć bezsensownego stania na korytarzu (dalej odwlekałam spotkanie z Eddiem), ale cóż, nie pójdę przecież przywitać się z Victorem... Wróciłam więc do holu. Na moje nieszczęście właśnie wszedł Eddie, a za nim Fabian. Wszyscy, oprócz mnie rzecz jasna, przywitali Eddiego, po chwili Joy z entuzjazmem wykrzyknęła 'Fabes !' rzucając się mu na szyję. Nieco zszokowany odparł 'Hej Joy' też zaczął ją przytulać po czym zwrócił się do nas 'Widzieliście już Ninę ?' wszyscy popatrzyli na siebie kiwając przecząco głową. Zmartwiony poszedł do pokoju. Z resztą wszyscy się rozeszliśmy do swoich pokoi.



Na dziś tyle. Spróbuję napisać kolejną część najszybciej jak się da, ale wiecie szkoła, sprawdziany, wkurzający nauczyciele... Rozumiecie prawda ? Wstawię część 6 moich wypocin za (huhuhu mały szantażyk) 20 komci ♥. Ok ?
Buziaki
beauty you were born with ♥

9 komentarzy:

Zwykły komentarz ? Rada ? Hejt ? Śmiało ♥