Gdy nasza nowa współlokatorka weszła do pokoju postanowiłam ją trochę podrażnić. 'Pierwszy dzień w Domu Anubisa a ty już zdążyłaś zdenerwować Victora, jestem pod wrażeniem.'. Joy wywróciła oczami, a KT .. Po jej minie stwierdziłam, że nie załapała, że to sarkazm. Wręcz przeciwnie -z dumą uśmiechała się od ucha do ucha.. Postanowiłam kontynuować. 'Nie uważasz, że nie powinnaś sobie robić wroga z Victora już pierwszego wieczora ? Dość ryzykowne..'. Teraz Mara postanowiła się wtrącić. 'Nie martw się Patricia jest zazdrosna bo jej zajęło to dużo więcej czasu.' Znowu się zaśmiała, powoli zaczęłam wątpić w to, czy ona potrafi coś innego niż szczerzenie zębów i podśmiewanie się.. Nawet jeśli to było nic takiego, to denerwowało mnie to. Właściwie wkurzał mnie sam fakt, że ona jest w moim pobliżu, chociaż najbardziej fakt, że ma łatwy dostęp do Eddiego. Oprócz łatwego kontaktu z nim, ma też pretekst do poznania go i wszystkich innych -w końcu jest nowa. 'Może zamiast cieszyć się' spojrzałam na KT 'zamkniemy się zanim Victor znowu się zdenerwuje przez ciebie.' dokończyłam nie spuszczając wzroku z naszej nowej (wcale nie upragnionej) współlokatorki. 'Ok.' o dziwo wszystkie się ze mną zgodziły, nawet KT, której z twarzy nie schodził głupkowaty uśmiech.
Rano, gdy dziewczyny już zeszły na śniadanie, KT dalej spała jak kamień. Postanowiłam jej 'pomóc' wstać. Akurat przewróciła się na bok. Przyłożyłam głośnik mojego telefonu do jej ucha i puściłam syrenę strażacką. Zerwała się natychmiast na nogi, a ja pokładałam się ze śmiechu na podłodze. Ten wyraz twarzy był bezcenny. 'Co to miało być !? O co ci chodzi !? Co ja ci takiego zrobiłam !?' zapytała z irytacją w głosie. 'Miała to być pobudka, czemu miałabyś mi coś zrobić, chciałam pomóc -spóźnienie pierwszego dnia nie pomogłoby ci w początkach, zwłaszcza, że pierwszą lekcję mamy z dyrem Sweetem' odpowiedziałam spokojnie, lecz z ironią w głosie. Chyba inaczej nie umiem. 'W takim razie dzięki.. Chyba.'. 'Teraz śpiesz się na śniadanie, nikt nie będzie czekać, tym bardziej śniadanie. Zaraz wszystko zniknie w brzuchu Alfiego.'. Uprzedziłam ją i wyszłam.
'Co tak długo Pat ?' spytała Joy. '...Pomagałam jeszcze..KT, nie nastawiła budzika'. 'A coś ty taka pomocna Trixie' dopytywał Jerome, fakt nie było to naturalnym zachowaniem i po minach wszystkich zauważyłam pewnego rodzaju niepokój. 'Wiesz, kiedyś też byłam tu pierwszy raz i trochę ją rozumiem.'. Sama byłam dość zdziwiona tym, co mówię, ale mniejsza z tym. 'Alfie !! Żarłoku !! Jak mogłeś zjeść wszystkie jagodowe naleśniki !?'. 'Normalnie.. Sama zobacz.'. Mówił z pełną buzią i jeszcze bardziej otwierał ją pokazując mi zawartość. 'Nieważne, przeżyję. Tylko zamknij tą buzię !!' 'Okej, okej..'. Nagle wszyscy zamilkli, bo weszła KT. 'Hej wszystkim' powiedziała radośnie. Odpowiedzieli jej nieliczni. Miarka przebrała się, gdy zajęła moje miejsce. 'Uuuuuuu...' rozległy się odgłosy zdziwienia, oburzenia dobiegające głównie ze strony Jerome'a. Zdezorientowana KT nie wiedziała co się dzieje. Nie mogłam tego tak zostawić -siedziałam tam od kiedy pamiętam. Oczywiście wzięłam dzbanek z wodą i wylałam jej na głowę. Niestety nie przewidziałam jednego...
Czego nie przewidziała Pat ?
Czy KT zacznie dobierać się do Eddiego ?
Tego dowiecie się w kolejnej części :)
+ ANA MULVOY TEN
xoxo
Aaaaaaaaaaa boski (wreszcie dodałaś ;*** ) komentuuuujcie.
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuńMeeeeega !!!!! Ubóstwiam Twój blog <3
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać kolejnego
OdpowiedzUsuń