piątek, 29 marca 2013

Część 8 ♡

Nie przewidziałam, że Eddie jest taki pomocny. Pobiegł do kuchni, wziął od Trudy jakiś ręcznik i otulił nim KT !! Nie mogłam patrzeć jak mój były (do którego nadal coś czuję) obejmuje jakąś Nową. Wbrew pozorom mam uczucia. Czułam, że głęboko w środku coś mnie dotknęło. Liczę, że nie było tego widać, ale poczułam jak do moich oczu napływają łzy. Usiadłam, syknęłam, żeby pokazać moją pogardę co do efektu jaki osiągnęłam i wróciłam do stołu. Tylko Jerome zauważył, że nie zachowuję się tak, jak jeszcze dwie minuty temu spytał 'Wszystko ok Trixie?'. Potrzebowałam się komuś zwierzyć, ale nie w towarzystwie wszystkich mieszkańców Domu Anubisa. 'Tak, wszystko ok..' skłamałam. Widział jak rozmyślając grzebię łyżką w misce z płatkami i wpatrywał się we mnie swoimi niebieskimi oczami. Trudy najwidoczniej też zauważyła, że nie jem, bo zaczęła dopytywać co się stało. 'Nic, po prostu straciłam apetyt, przepraszam..' powiedziałam i odeszłam od stołu. 'Hej Pattie!' usłyszałam za sobą. Był to Jerome. 'Czekaj! Idziemy razem do szkoły?' spytał. Chyba potrzebowałam towarzystwa, a szczególnie kumpla, którego znam od zawsze. 'Spoko, czekaj na mnie na dole, idę tylko wziąć torbę.'
'To powiesz mi o co chodziło na śniadaniu?' spytał. 'Tylko po to ze mną idziesz?' odpowiedziałam też pytaniem 'Oczywiście, że nie tylko, to dlatego, że bardzo lubię twoje towarzystwo.' poraz pierwszy od śniadania uśmiechnęłam się. 'Ok. Opowiem ci. Tylko to ma zostać między nami tak?' postawiłam stanowczy warunek. 'Tak jest Kapitanie Trixie!' zażartował 'A tal serio to czy ja cie kiedyś zawiodłem?' pokiwałam przecząco głową 'No właśnie. A teraz zamieniam się w słuch.'. Od tego momentu zaczęła się moja wzruszająca przemowa. 'Na początku chciałam pokazać KT, kto tu rządzi, żeby nie była taka pewna siebie. Nigdy nie pomyślałabym, że Eddie będzie taki pomocny i tak się rzuci po ten ręcznik. Potem stwierdziłam, że najwidoczniej on radzi sobie i "idzie dalej", a ja wciąż próbuję zapomnieć, ale mi nie idzie, bo dalej go cholernie kocham i zależy mi na nim.' wydusiłam to z siebie i serio zrobiło mi się lepiej. 'Wiem co czujesz, to znaczy jak ktoś nie zwraca na ciebie uwagi, bo woli kogoś innego. Ale zapamiętaj, że jeśli Eddie nie potrafi docenić ciebie, znaczy, że nigdy nie był ciebie wart.'. Ostatnie zdanie mówił trzymając swoje ręce na moich barkach. 'Dzięki Jerome.. Teraz twoja kolej na zwierzenia. Opowiedz jak tam z Marą.' spytałam 'Nie ma dużo do.opowiadania -rzuciła mnie..' powiedział prawie szeptem, rozumiem, że nie było mu przyjemnie o tym mówić. 'Przepraszam, że zaczęłam ten temat -nie wiedziałam.' było mi trochę głupio, bo naprawdę nic nie wiedziałam. 'Nie przepraszaj, ona po prostu wolała i woli Mick'a.' 'Nie mów tak -naprawdę świetny z ciebie gość, a Mara niech żałuje!' 'Dzięki Trixie. Mam pomysł.. Może chodźmy na taką udawaną randkę, żeby i Mara, i Eddie byli zazdrośni!' zdziwiła mnie ta propozycja, ale nie mieliśmy nic do stracenia 'Dobra, ale musimy to robić tak oficjanie, żeby wszyscy wiedzieli, ale na tyle dyskretnie, żeby nie pomyśleli, że robimy to na pokaz.' zawiłe, ale musimy uważać na to co.zamierzamy zrobić. 'Więc, pozwolisz, że odprowadzę pannę do szafki panno Williamson?' zapytał kłaniając się 'Ależ oczywiście -z rozkoszą panie Clarke.' też lekko się skłoniłam chwytając spódnicę (chciałam zachować się jak wszystkie księżniczki w bajkach z mojego dzieciństwa).
W szkole Clarke chodził za mną krok w krok. Gdy stałam z Sibuną (do której niestety dołączył Eddie -jako Osyrion) podszedł Jerome 'Może ci jakoś pomóc? Daj poniosę ci te książki.' Wziął te, które trzymałam w rękach 'Dziękuję bardzo, nie mogę się już doczekać długiej przerwy -mam dla ciebie niespodziankę.' podziękowałam i wróciłam, jak gdyby nigdy nic, do spraw Sibuny. 'Wow Pat, nie wiedziałam, że ty i Jerome, no wiesz, jesteście tak blisko. Czemu nic nie mówiłaś?' spytała Nina 'Jerome też mi nic nie mówił.' dodał Alfie. 'Wiecie..nie ma.się czym chwalić.. jeszcze..' odpowiedziałam tajemniczo 'Może będziecie razem?' spytała Amber. 'Oni? Pat i Jerome? Hahahahahahha.' śmiał się Eddie, wszyscy patrzyli na niego dość dziwnie -nikogo to nie rozbawiło,.najwidoczniej tylko on był..inny 'No co?' powiedział tym razem Fabian 'Kiedyś mieli się ku sobie.' 'Co!? Patricia i Jerome? Hahahahahahahahahah!!' nikogo oprócz Eddiego to nie rozbawiło, może dlatego, że był tu dopiero drugi rok... Wszyscy patrzyli na niego dość dziwnie, czekając, aż się uspokoi 'Wy na serio..?' wszyscy pokiwali głowami "na tak". Posmutniał.
Patrome?
Czy dla Clarke'a będzie to coś więcej niż przyjacielska umowa?
Czy Eddie jest zazdrosny?
To w kolejnej części, która ukaże się ... W zasadzie to zależy od Was ;** możecie mnie zachęcić ilością komentarzy. Wchodzisz? Zostaw ślad (w potaci komentarza). Nawet jak się nie podobało, to napisz dlaczego. Konstruktywna krytyka jest ok -będę wiedziała, co poprawić. Buziaki
xoxo
+smutna, ale przepiękna piosenka (Taylor Swift ~ Last Kiss) idealna do smutania, rozmyślań, użalania się nad sobą i nie tylko ;)
<3
+ PEDDIE ♥ 3 sezon

sobota, 16 marca 2013

Wreszcie opowiadanie 7 ;3

NIE PRZEDŁUŻAM, ANI NIC -OD RAZU DALSZA CZĘŚĆ.





Gdy nasza nowa współlokatorka weszła do pokoju postanowiłam ją trochę podrażnić. 'Pierwszy dzień w Domu Anubisa a ty już zdążyłaś zdenerwować Victora, jestem pod wrażeniem.'. Joy wywróciła oczami, a KT .. Po jej minie stwierdziłam, że nie załapała, że to sarkazm. Wręcz przeciwnie -z dumą uśmiechała się od ucha do ucha.. Postanowiłam kontynuować. 'Nie uważasz, że nie powinnaś sobie robić wroga z Victora już pierwszego wieczora ? Dość ryzykowne..'. Teraz Mara postanowiła się wtrącić. 'Nie martw się Patricia jest zazdrosna bo jej zajęło to dużo więcej czasu.' Znowu się zaśmiała, powoli zaczęłam wątpić w to, czy ona potrafi coś innego niż szczerzenie zębów i podśmiewanie się.. Nawet jeśli to było nic takiego, to denerwowało mnie to. Właściwie wkurzał mnie sam fakt, że ona jest w moim pobliżu, chociaż najbardziej fakt, że ma łatwy dostęp do Eddiego. Oprócz łatwego kontaktu z nim, ma też pretekst do poznania go i wszystkich innych -w końcu jest nowa. 'Może zamiast cieszyć się' spojrzałam na KT 'zamkniemy się zanim Victor znowu się zdenerwuje przez ciebie.' dokończyłam nie spuszczając wzroku z naszej nowej (wcale nie upragnionej) współlokatorki. 'Ok.' o dziwo wszystkie się ze mną zgodziły, nawet KT, której z twarzy nie schodził głupkowaty uśmiech.

Rano, gdy dziewczyny już zeszły na śniadanie, KT dalej spała jak kamień. Postanowiłam jej 'pomóc' wstać. Akurat przewróciła się na bok. Przyłożyłam głośnik mojego telefonu do jej ucha i puściłam syrenę strażacką. Zerwała się natychmiast na nogi, a ja pokładałam się ze śmiechu na podłodze. Ten wyraz twarzy był bezcenny. 'Co to miało być !? O co ci chodzi !? Co ja ci takiego zrobiłam !?' zapytała z irytacją w głosie. 'Miała to być pobudka, czemu miałabyś mi coś zrobić, chciałam pomóc -spóźnienie pierwszego dnia nie pomogłoby ci w początkach, zwłaszcza, że pierwszą lekcję mamy z dyrem Sweetem' odpowiedziałam spokojnie, lecz z ironią w głosie. Chyba inaczej nie umiem. 'W takim razie dzięki.. Chyba.'. 'Teraz śpiesz się na śniadanie, nikt nie będzie czekać, tym bardziej śniadanie. Zaraz wszystko zniknie w brzuchu Alfiego.'. Uprzedziłam ją i wyszłam.

'Co tak długo Pat ?' spytała Joy. '...Pomagałam jeszcze..KT, nie nastawiła budzika'. 'A coś ty taka pomocna Trixie' dopytywał Jerome, fakt nie było to naturalnym zachowaniem i po minach wszystkich zauważyłam pewnego rodzaju niepokój. 'Wiesz, kiedyś też byłam tu pierwszy raz i trochę ją rozumiem.'. Sama byłam dość zdziwiona tym, co mówię, ale mniejsza z tym. 'Alfie !! Żarłoku !! Jak mogłeś zjeść wszystkie jagodowe naleśniki !?'. 'Normalnie.. Sama zobacz.'. Mówił z pełną buzią i jeszcze bardziej otwierał ją pokazując mi zawartość. 'Nieważne, przeżyję. Tylko zamknij tą buzię !!' 'Okej, okej..'. Nagle wszyscy zamilkli, bo weszła KT. 'Hej wszystkim' powiedziała radośnie. Odpowiedzieli jej nieliczni. Miarka przebrała się, gdy zajęła moje miejsce. 'Uuuuuuu...' rozległy się odgłosy zdziwienia, oburzenia dobiegające głównie ze strony Jerome'a. Zdezorientowana KT nie wiedziała co się dzieje. Nie mogłam tego tak zostawić -siedziałam tam od kiedy pamiętam. Oczywiście wzięłam dzbanek z wodą i wylałam jej na głowę. Niestety nie przewidziałam jednego...





Czego nie przewidziała Pat ?
Czy KT zacznie dobierać się do Eddiego ?
Tego dowiecie się w kolejnej części :)





+ ANA MULVOY TEN





 
 

 
 

 
 

 
 

 
 

 
 
















Hejtujcie  Komentujcie ;**
xoxo

sobota, 9 marca 2013

Kolejna część (6 part 2) ♥


SQUEE (jak Willow ♥) już jest xD


Chyba chciał w ten sposób, to znaczy 'flirtując' (jego zdaniem), wzbudzić moją zazdrość. Nie powiem tego Joy -pomyśli, że to jakaś paranoja i że w każdym jego ruchu widzę próbę wzbudzenia zazdrości... Nie, jednak sama twierdzę, że to paranoja... Każde jego spojrzenie sprawia, że przechodzą mnie ciarki. Ile bym dała, żeby doprowadzić do zejścia się naszego związku. Ale nie powiem mu tego przecież... Pomyśli, że jestem słaba. Wolę ukrywać moje uczucia. Na moje nieszczęście, okazało się, że ta cała K.T. będzie mieszkać ze mną, Joy i Marą w JEDNYM POKOJU !! Zwariuję. Jeśli zacznie się dobierać do Eddiego to nie wiem, co jej zrobię !

                                                              ...

'Wybiła dziesiąta !' zaczęło się, każdy zrozumiał, że nasz ukochany Victor nie zmienił się i musimy szykować się do spania 'Macie dokładnie pięć minut, a potem chcę usłyszeć jak upada ta... szpilka !'
K.T. dalej stała w holu, najwyraźniej zdenerwowało to Victora bo podszedł do niej poirytowany i powiedział 'Nie zrozumiałaś, panno Rush ? Chyba brytyjski angielski nie różni się tak bardzo od tego, który znasz -amerykańskiego. Do pokoju !' Mara podbiegła do niej, chwyciła ją za nadgarstek i zaciągnęła na górę. 'Proszę, proszę pierwszy dzień, a ty już zdążyłaś zirytować naszego kochanego staruszka. Ale uważaj, takim zachowaniem możesz doprowadzić go do zawału -on nie powinien tak się denerwować.' powiedziałam z sarkazmem. Joy oczywiście powiedziała jej, że żartuję. Chyba zaczyna ją lubić, ale czemu, co w niej jest 'takiego' ?




To tyle moich wypocin, przepraszam, że trochę krótki ;***

xoxo